z Godła pamięci

Mieczysław Jastrun


Zboże

Cudowne roskłoszenie słońca w zbożu,
Rozmnożenie pszenicy, owsa, żyta.
Na świecie zbożny przebyt – a po żywocie
W ziemi pobyt zbożny.

– W zbożu o drogę pytasz
Kogo? kogo?

W ciszy bezdrożnej
Kłosy zgięte ku ziemi
Jak znaki zapytanie stoją.

– Wyprowadzasz ze zboża
Zbożnośc i Boga.
Ale nic się nie zrówna z twoją ubożyzną.
Z ojczyzną twoją.

Tylko póki żyjesz w zbożnym czasie,
Jesteś bogaczem, Midasie,
Po uszy zanurzony w rajskim złocie. 





Dlaczego

Pod niebem ordartym ze skóry,
Krwawiącym na nożach rzeźników,
Widziałem mordowanych
Między kolanami Boga.

Lata przeszły ogromne – ślepe –
Zimy w zwierzęcej sierści,
Sierpnie z pyłem pszenicy w oczach.

Nikt nic nie pamięta.

Przestępując z nogi na nogę
Czekają w kolejce do śmierci.

Jeden z czekających

Mówi:

Dlaczego Bóg dał się zabić ludziom,
Dlaczego dał się po zmartwychwstaniu
Zdemoralizować przez ludzi –?

Jeden z czekających
Padając krzyżem
Krzyczy:

Dlaczego świat mnie opuścił – ?

Dlaczego –